piątek, 6 listopada 2015

The Sea and Cake

Oto jeden z najwspanialszych zespołów na świecie.


The Sea and Cake to amerykański zespół, który działał w latach 1994 - 2004, po czym wznowił działalność w 2007r. Muzyka, którą gra jest cudowna i nie odczuwałem potrzeby przypisania jej do jakiegoś konkretnego gatunku. I niech tak pozostanie. Wystarczy posłuchać.

A oto skład zespołu:

Sam Prekop - wokal, gitara
Archer Prewitt - gitara, pianino wokal
John McEntire - perkusja, syntezator
Eric Claridge - bass, syntezator

Wpadłem na niego zupełnie przypadkiem, słuchając swojego ulubionego zespołu na Youtube
i przeglądając komentarze. Gdy zobaczyłem, że pewien użytkownik chwalił 'uploadera' za dobry gust i w jednym zdaniu znalazły się nazwa mojego ulubionego zespołu (celowo jej nie podaję, gdyż zamierzam o nim napisać) oraz The Sea and Cake, postanowiłem sprawdzić, co to za zespół. To była dobra decyzja. Zacząłem od "Pages" i "Staircase", a następnie puściłem sobie "New Schools". Przy pierwszych dwóch poczułem, że to coś wspaniałego, a przy trzecim już byłem kupiony na wieczność.


To co może wyróżniać The Sea and Cake spośród innych zespołów to na pewno ich oryginalny styl. Interesujące wokale, takie jakby senne. Wspaniała praca gitar, tworząca lekko melancholijny nastrój. I te solówki, ach... Bass również odgrywa dużą rolę w zespole.
Wyraźnie słychać jego linie, które wspólnie z gitarami nadają utworom The Sea and Cake unikalnego charakteru. Perkusja jest również bardzo przyjemna. Nie za mocna, a jednak wyraźna. Świetnie się wpasowuje. Bywa, że zespół wprowadza elementy elektronicznych brzmień przez zastosowanie syntezatorów, automatów perkusyjnych i takich tam.

Powiem szczerze, że jest to pierwszy zespół na blogu, który opisuję bez przesłuchania całej jego dyskografii. Po prostu, gdy usłyszałem cały album "Car Alarm", tak mnie zachwycił, że długo nie mogłem zabrać się za kolejne. Gdy miałem ochotę posłuchać czegoś od The Sea and Cake po prostu wciąż wracałem do "Car Alarm". To jeden z tych albumów, który podoba mi się w całości
i mogę go słuchać na okrągło.
Spojrzałem na dyskografię zespołu dopiero w trakcie pisania tego posta i okazało się, że mam jeszcze sporo do nadrobienia, albowiem The Sea and Cake wydało łącznie aż 10 albumów oraz
2 EP-ki i 2 single! Witamy w raju. Ogólnie udało mi się kiedyś w wolnej chwili posłuchać debiutanckiego albumu zatytułowanego nazwą zespołu (niestety w tej chwili ledwo go pamiętam), a przedwczoraj poczułem potrzebę posłuchania kolejnego, którym był "The Moonlight Butterfly". Można do tego doliczyć jeszcze kilka pojedynczych utworów wybranych losowo, włączając w to nagrania koncertowe.


Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo bym chciał pójść na ich koncert. Gdyby w Polsce znalazło się wystarczająco dużo fanów, można by było go 'zabukować'. Ech, marzenia... Marzy mi się jeszcze ich koszulka. I nie tylko ich. Ostatnio mam jakąś fazę na chęć posiadania różnorakich koszulek.

Czas na parę ciekawostek!

Okładki płyt The Sea and Cake najczęściej przedstawiają zdjęcia Sam'a Prekop'a lub obrazy Eric'a Claridge'a.

Ostatnio wpadłem na post-rockowy zespół o nazwie Tortoise (może ktoś zna). Okazało się,
że gra w nim John McEntire z The Sea and Cake.

To tyle z ciekawostek...

A oto oficjalna strona The Sea and Cake. Można tam znaleźć dyskografię zespołu czy informację o trasach koncertowych. Oczywiście mamy też galerię i link odsyłający do stronki z 'merchem' zespołu, jak również dane kontaktowe i inne przydatne linki. Takie tam standardy.

Jak już przy standardach to oczywiście przygotowałem listę utworów do posłuchania.

Pages/Staircase ( <=== Dwa utwory w jednym filmiku na Youtube. To od nich się wszystko zaczęło.)
New Schools
Car Alarm
Window Sills
Weekend
A Fuller Moon
Mirrors ( <=== Ten instrumental to coś, co rzeczywiście brzmi, jakby mogło grać w gabinecie luster)
Aerial
On a Letter ( <=== Jeden z moich ulubionych z płyty "Car Alarm", zaraz obok "New Schools" i "Car Alarm")
The inn keeping ( <=== Lubię słuchać tego utworu. 10 minut czystej rozkoszy.)
Monday

Mam nadzieję, że ktoś podziela mój zachwyt.
To do następnego razu,
Kapitan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz