piątek, 20 listopada 2015

El Ten Eleven

Gdy tak sobie myślę, że kiedyś twierdziłem, że nie byłbym w stanie słuchać muzyki instrumentalnej, bo to nudne i ile można słuchać jak ktoś tylko gra i nie ma komu śpiewać... Tak, to zdecydowanie wywołuje uśmiech na mojej twarzy.


Swoją drogą, dawno nie było jakiegoś duetu, co? To dzisiaj też nie będzie.

Mam Cię! Oczywiście, że będzie.

Prawdopodobnie od tego utworu zaczynałem słuchać El Ten Eleven.

Zdawać by się mogło, że w skład zespołu wchodzi przynajmniej piątka ludzi, ale w rzeczywistości są to zaledwie dwie osoby.


El Ten Eleven odkryłem przy okazji szukania w sieci duetów grających w zestawieniu perkusja-bass, więc niestety niespodzianka w postaci małej liczby muzyków w zespole mnie ominęła. Za to nie ominęła mnie niespodzianka w postaci ich niezwykłej muzyki. Trzeba to przyznać, Kristian Dunn i Tim Fogarty są bardzo utalentowanymi muzykami. Chłopaki grają post-rock i wyraźnie słychać, że mają swój konkretny, wyróżniający ich styl.

Rodzi się pytanie: W porządku, są w stanie nagrać takie rozbudowane kawałki w dwie osoby,
ale czy są je w stanie zagrać na żywo? Oto odpowiedź.

Ten sam utwór na żywo. Tak dla porównania.

Cała magia polega na zapętlaniu przez Kristiana za pomocą efektów poszczególnych motywów
i odtwarzania ich w czasie rzeczywistym. Brzmi banalnie. I oczywiście wcale takie nie jest. Spójrz tylko na jego pedalboard (dla niewtajemniczonych - to ta skrzyneczka z efektami). Guziczków jak w kokpicie odrzutowca. Jednoczesne zapętlanie riffów, granie kolejnych
i utrzymanie się w tempie... podziwiam i szanuję.

Oprócz looperów, Dunn wykorzystuje również takie efekty, jak np. delay (do nadania przestrzeni utworom), tremolo (słychać je np. w intro utworu "Hot Cakes"), octaver (szczerze to nie zauważyłem użycia tego efektu w żadnym z utworów, ale to po prostu najzwyczajniej uciekło mojej uwadze), distortion (do zabrudzenia brzmienia bassu i gitary) oraz whammy (pozwala wytworzyć te charakterystyczne wysokie falujące dźwięki słyszalne w utworze "Every Direction is North"). Bardziej zainteresowanych sprzętem Kristiana odsyłam tutaj.


Widoczne na wideo i zdjęciach gitary to bezprogowy bass marki Wal oraz tzw. 'doubleneck' Carvin'a (najczęściej istnieją modele dwugryfowych gitar, gdzie jedna część to
6-strunowy, a druga to 12-strunowy elektryk, ale w tym wypadku połowa instrumentu to gitara,
a połowa bass). Oba instrumenty są bardzo rzadkie. Mają w sobie coś takiego, co sprawia,
że bardzo podobają mi się wizualnie. No i brzmienie tego dwugryfowego Carvin'a jest wspaniałe.
W skład jego wyposażenia wchodzi jeszcze 6-strunowy bass, na którym gra na najnowszym albumie, ale nic konkretnego mi o nim nie wiadomo.


Nie sposób nie docenić perkusisty, który gra idealnie w tempie, podczas gdy basista obsługuje całą maszynerię. W skład zestawu Tim'a wchodzi perkusja akustyczna, postawiona obok perkusja elektroniczna oraz kilka padów perkusyjnych. Robi z nich świetny użytek, nadając utworom odpowiedniego tempa i dynamiki oraz charakteru w zależności od użytego zestawu.

Od czasów swojego założenia w 2002r. El Ten Eleven nagrali już 6 albumów. Są to między innymi: "El Ten Eleven", "Every Direction is North", "These Promises Are Being Videotaped",
"It's Like a Secret", "Transitions" oraz "Fast Forward". Oprócz tego zespół wydał album z remixami "Transitions" oraz bardzo przyjemną EP-kę "For Emily", którą mogę zdecydowanie polecić, albowiem ją przesłuchałem i moim zdaniem jest dobra (oprócz niej udało mi się przesłuchać w całości pozycje numer 2, 3 i 4 oraz kilka pojedynczych utworów z pozostałych płyt).


Tym razem znalazłem nawet kilka konkretnych ciekawostek, których chyba ostatnio brakowało.

1. Kristian Dunn a.k.a dr. Cox nie jest fanem gry na gitarze i uważa się raczej za basistę.

2. Nazwa zespołu ma zaskakującą genezę. Naprawdę nie spodziewałem się,  że pochodzi ona od nazwy samolotu pasażerskiego Lockheed L-1011 TriStar.

3. Co prawda smutny fakt, ale na swój sposób interesujący. Zespołowi El Ten Eleven sprzęt został skradziony aż dwa razy. Na szczęście przy pomocy fanów i internautów udało się go odzyskać. Przynajmniej za pierwszym razem. Za drugim zespół wydał album z remixami "Transitions", a fani zorganizowali zbiórkę, żeby pomóc im w uzupełnieniu strat w postaci skradzionego sprzętu, aby można było rozpocząć trasę koncertową. Jeśli jakiś zespół ma fanów, których można nazwać prawdziwymi i oddanymi, to na pewno jest to El Ten Eleven.

4. EP-ka "For Emily" jest zadedykowana zmarłej przyjaciółce muzyków.

5. Dunn and Fogarty byli członkami pochodzącego z San Diego Softlights, który był pierwszym amerykańskim zespołem, który podpisał umowę z australijską wytwórnią Modular Records.

Podoba mi się to zdjęcie. Jest takie dynamiczne.

Utwory, które mogę polecić, aby zacząć swoją przygodę z El Ten Eleven to:

Hot Cakes ( <=== Jestem wielkim fanem motywu, który rozpoczyna się w 1:01 i od tego momentu zaczyna się rozwijać, więc nie mogłem powstrzymać się przed zamieszczeniem tego kawałka również na liście.)
Every Direction is North
Jumping Frenchmen of Maine ( <=== Interesujący tytuł. Dunn gra tutaj na swoim bezprogowym Wal'u.)
I like Van Halen Because My Sister Says They Are Cool ( <=== El Ten Eleven mają naprawdę fajne tytuły.)
Falling
Yellow Bridges ( <=== Kolejny utwór, którego lubię posłuchać.)
Ian MacKaye Was Right
Chino
Fat Gym Riot ( <=== Również warto posłuchać.)
My Only Swerving ( <=== Uwielbiam riff rozpoczynający utwór.)
Thanks Bill
Transitions
Adam And Nathan Totally Kick Ass
Disorder ( <=== Cover Joy Division. Instrumentalny oczywiście.)

Baw się dobrze przesłuchując El Ten Eleven, jeśli Cię zainteresowali. A jak nie, to podejdź do tego jeszcze raz. Niektórym utworom trzeba dać czas aby je docenić.

Pozdrawiam,
Kapitan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz