piątek, 13 listopada 2015

Ørganek

Cześć! Mam wolne od trzech dni, więc tracę poczucie czasu i jak się okazuje, mamy dzisiaj piątek. Oczywiście mało świadomy tego faktu byłem bez pomysłu na kolejny post. Na szczęście pomysł przyszedł mi do głowy dosyć szybko. Właśnie słucham płyty Organka pt. "Głupi", którą dostałem od mojego zespołu na osiemnastkę (wielkie dzięki, Chłopaki!), więc postanowiłem,
że to właśnie będzie przedmiotem tegopiątkowego wpisu.

Tomasz Organek solo.
Ørganek to polskie trio obracające się w klimatach alternatywno-rockowo-bluesowych, które zostało założone przez Tomasza Organka w 2013r., czyli całkiem niedawno. Oprócz założyciela, który jest autorem tekstów, wokalistą, gitarzystą i po prostu kompozytorem, w skład zespołu wchodzą jeszcze basista Adam Staszewski oraz perkusista Robert Markiewicz. Wszyscy trzej muzycy występowali wcześniej w formacji SOFA. W instrumentarium nie zabrakło również
(no, zgadnijcie czego) organów. Nazwa zespołu zobowiązuje.

Wcześniej Organek istniał dla mnie jako jakiś tam Organek, świeży artysta na polskiej scenie muzycznej, podobno dobry i oryginalny. Ale teraz zasięgnąłem informacji i okazało się,
że istnieje już jakiś czas na polskiej scenie, grając w zespole SOFA, który swoje początki miał już w roku 2003. Przyczynę swojego stosunkowo późnego solowego debiutu wyjaśnia w jednym
z wywiadów takimi słowami:

Chciałem zrobić to dobrze, na pewniaka. Musiałem dojrzeć do wiedzy, świadomości, co chcę przez to pokazać, co napisać, skomponować. Nie chciałem, żeby ta płyta służyła wyłącznie zaspokojeniu własnego ego, aktem samouwielbienia, oto patrzcie - wydałem płytę pod własnym nazwiskiem. To zupełnie mnie nie interesowało. Człowiek musi dojrzeć i zrozumieć samego siebie. Wiedzieć, kim jest, kim chce być i kim mógłby. 

Odsyłam to przeczytania tego wywiadu w całości <tutaj>.
Można się w pewnym stopniu dowiedzieć jakim człowiekiem jest Tomasz Organek. Podoba mi się jego podejście do tworzenia muzyki dla samej muzyki, a nie z myślą o nachapaniu się.

A tu z zespołem.

Debiutancką płytę "Głupi" dostałem już kilka dni temu, ale dopiero dzisiaj znalazłem czas, żeby jej posłuchać. Włożyłem ją do odtwarzacza, popłynęły pierwsze dźwięki... Dawno nie miałem tak przyjemnego uczucia podczas słuchania muzyki. Puszczanie muzyki z płyt z odtwarzacza to jest to (lepsze może być tylko słuchanie muzyki z kaset lub winyli). Powiem tak: w trakcie zaledwie pierwszego utworu z płyty zacząłem żałować, że nie poszedłem na koncert Ørganka, gdy grał w moim mieście. Plakaty informujące o jego koncercie wisiały nawet w mojej szkole. Wtedy stwierdziłem tylko, że ma dosyć oryginalny pseudonim artystyczny i na pewno gra na organach. Teraz mogę co najwyżej pluć sobie w twarz, że nie zainteresowałem się jego muzyką wcześniej i śmiać się z moich wcześniejszych spostrzeżeń.

Jeśli miałbym zdecydować, który utwór z płyty jest moim ulubionym, nie byłbym w stanie. Pewnie dlatego, że na razie osłuchuję się z nią i jestem po prostu zafascynowany całokształtem płyty. Poza tym nie ma sensu szukania ulubionego utworu z płyty na siłę. Jednakże jest kilka pozycji, które szczególnie mi się spodobały. Co prawda jest to 3/4 płyty... Jestem zachwycony np. "Stay", które zrobiło furorę za granicą oraz "King of the Parasites", które momentami przywodzi mi na myśl moje ukochane The Doors. Uwielbiam pierwsze dwie pozycje na płycie, "Nazywam się Organek" i "Dziewczyna Śmierć", które wprowadziły mnie w interesującą twórczość Ørganka. Kolejnymi z solidnych rockowych faworytów są dla mnie "Młodzież Szuka Sensacji" oraz "Kate Moss". Naprawdę przyjemnie się ich słucha. Poziom trzymają też "Nie lubię" i "Italiano". Tak naprawdę wszystkie piosenki z płyty trzymają poziom i ciężko mi się do czegoś przyczepić. Może jednak, żeby nie wyjść na takiego, co wszystko co mu się wielce podoba zaraz wychwala pod niebiosa, przyznam, że "Autostrada 666" podobała mi się z całej płyty najmniej. Jest lekka i przyjemna w odbiorze, ale mnie nie porywa (i tak mi się podoba...). Skoro trochę już ponarzekałem, mogę powrócić do wyrażania pozytywnych opinii. "O matko" i "Głupi ja" grzeszą niebanalnymi tekstami i przyjemnym dla ucha instrumentarium. Akustyczna gitara
i oszczędna perkusja kojarzą mi się z takimi bluesowo-folkowymi klimatami.


Niestety jestem człowiekiem, który ma mało płyt, więc mój zachwyt spowodowany posiadaniem albumu w formie fizycznej jest całkowicie zrozumiały. W mojej skromnej płytowej kolekcji znajdują się Elektryczne Gitary, a gdzieś w innym pokoju leży nawet płyta Beatlesów (nawet nie wiem, czemu zaraz po odkryciu, że mam takową w domu jej nie przesłuchałem!). Są jeszcze jakieś niedobitki, których nie pamiętam. Także jak widać, cienko u mnie z kupowaniem płyt, ponieważ cała kasa idzie na sprzęt gitarowo-basowy.


Tak wygląda okładka. Jest prosta, utrzymana w czarno-białej kolorystyce. Bardzo mi się podoba. Myślę, że niczego jej nie brakuje.

Oczywiście napisów prawie nie widać, bo zdjęcia zrobiłem aparatem w telefonie, ale obiecuję, że jak dorwę gdzieś akumulatorki do aparatu, to aktualizuję post i to zdjęcie zamieni się na wyraźne zdjęcie w porządnej jakości.

Na odwrocie jak widać standardowo mamy listę utworów, a oprócz tego nadrukowany autograf Organka. Podoba mi się ten drobiazg z zapisaniem zer przy numerach piosenek w postaci stylizowanej pierwszej litery nazwy zespołu.

Żeby dowiedzieć się, co znajduje się w środku, musicie już dokonać zakupu. Płyta jest zdecydowanie warta każdej złotówki (poza tym 34,49zł za płytę to bardzo przystępna cena;
w wersji cyfrowej kosztuje zaledwie 14,99zł, chociaż posiadanie płyty w fizycznej formie jest o wiele bardziej satysfakcjonujące). Mogę tylko powiedzieć, że podobał mi się także bardzo minimalistyczny nadruk na płycie. No dobrze, jeszcze jedna rzecz. Bardzo fajnym dodatkiem jest książeczka z tekstami piosenek i zdjęciami członków zespołu. Bardzo przydatna rzecz w wypadku gdy wada wymowy lub jakaś upośledzona maniera wokalisty (nie potraktujcie tego zbyt poważnie) uniemożliwia zrozumienie śpiewanego tekstu, czego nie można powiedzieć o Organku, który ma dobrą dykcję i wyraźnie słychać każde jego słowo. W tym wypadku może nam posłużyć do dogłębnego przeanalizowania tekstów piosenek, które moim zdaniem są inteligentne i brzmią niebanalnie. Poważnie, napisać dobry tekst w języku polskim to sztuka.

A to Organek na 21. Przystanku Woodstock.

Co tu dużo mówić. Ørganek to bardzo solidny zespół z trzymającymi się kupy kompozycjami
i interesującymi tekstami. Kolejność utworów na płycie "Głupi" jest przemyślana. Zachowany jest odpowiedni balans pomiędzy utworami z przewagą rockowych gitar, bluesowymi akustycznymi klimatami i lekkimi płynącymi piosenkami. Nawet w taki szary i pozornie z lekka ponury dzień sprawia, że otaczająca nas rzeczywistość nabiera kolorów i poprawia samopoczucie. Cóż, płyta przez cały dzień grała w moich słuchawkach, to mówi samo za siebie.

Trzymajcie się ciepło i udanego weekendu,
Kapitan

P.S. Z okazji urodzin dostałem jeszcze 2 muzyczne koszulki, którymi po prostu muszę się pochwalić.

Podobny motyw widziałem w teledysku do "What do you want" zespołu The Toobes i chciałem mieć swoją koszulkę w tym stylu. Już Ci dziękowałem za nią kilkakrotnie, ale co mi tam. Dziękuję Hipisie!


Tego się szczerze nie spodziewałem. Dostać koszulkę ze swoją podobizną w stylu Scott'a Pilgrimm'a... to jest coś! Też wiesz, że jestem zachwycony prezentem, ale powtórzę się. Dziękuję, Olu!

Czarnym paskiem musiałem zasłonić swoje imię i nazwisko, ponieważ jest to 'koszulka imienna'

Obie koszulki są o tyle fajne, że napis pierwszej jest malowany ręcznie farbkami do tkanin, a projekt nadruku koszulki z komiksowym mną jest również narysowany samodzielnie. Dziękuję Wam wszystkim, jesteście świetni!


2 komentarze:

  1. A zbierasz winyle? Pytam z ciekawości, bo sama kolekcjonuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie, ale przy okazji remontu odkryłem, że mam w domu winyle Beatlesów, Paula McCartney`a, Maanam, Lady Pank, Madonny, Stevie'go Wonder'a i parę innych, a nawet Led Zeppelin przywieziony przez ciocię z Rosji z czasów, gdy tam studiowała. Nawet na okładce są rosyjskie napisy. Odkryłem za to, że nowoczesne gramofony chodzą średnio po 200zł i byłem w lekkim szoku. Może kiedyś w jakiś zainwestuję, ale na razie priorytetem jest dla mnie sprzęt gitarowy. A Ty co ciekawego masz w swojej kolekcji? :)

      Usuń