piątek, 14 sierpnia 2015

DZ Deathrays

Witaj na moim blogu! Skoro już tu jesteś, to bardzo mi miło. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś, co Cię zainteresuje. Jeśli znasz jakiś niebanalny, oryginalny, dziwny czy też po prostu zwyczajny, dobrze grający zespół i uważasz, że jest godny polecenia (albo i nie) to nie wahaj się mi go pokazać. Będę wdzięczny za każdą nową rzecz do przesłuchania. I to na tyle z formalności, czas przejść do konkretów.


Postanowiłem zacząć od swojego ostatniego muzycznego odkrycia: DZ Deathrays.
Jest to australijski duet grający coś, co najlepiej wrzucić w worek z nazwą "rock alternatywny"
i tym sposobem oszczędzić sobie szufladkowania (jeśli jednak ktoś zamierza mi zarzucić nieprecyzyjność to śpieszę z wyjaśnieniami; wg. różnych źródeł chłopaki grają dance punk, indie rock, garage rock, muzykę eksperymentalną i awangardową czy thrash).
Dlaczego warto ich posłuchać i jak to brzmi? Brzmi to mniej więcej tak: przesterowana gitara, trochę syntezatorowego brzmienia z domieszką elektroniki w rozsądnej proporcji. Oczywiście jest głośno, są wpadające w ucho melodie, trochę darcia mordy i perkusja, która wspaniale komponuje się z całością, że aż noga sama chodzi. Innymi słowy: oryginalny i wyróżniający się duet. Niestety, opisywanie muzyki słowami daje tylko pewien jej obraz, który nie zawsze brzmi zachęcająco, więc odsyłam do przesłuchania kilku utworów, które powinny stanowić dobry punkt wyjścia do zaznajamiania się z zespołem.

Gina Work At Hearts ( <== bardzo niecodzienny teledysk, warto!)
L.A. Lightning
Blue Blood
Ocean Exploder
Teenage Kickstarts
Licking Knives
Gebbie Street
Keep Myself On Edge

Na chwilę obecną DZ Deathrays wydali 2 albumy: "Bloodstreams" oraz "Black Rat" (oraz kilka EP-ek). Wygląda na to, że całkiem nieźle sobie radzą. Mają sporą ilość pozytywnych komentarzy pod swoimi utworami na Youtube, 35 tys. polubień na fanpage`u na Facebooku i nagrali świąteczną piosenkę. To mówi samo za siebie. I tu przychodzi czas na parę powodów, dla których warto ich przesłuchać, jeśli Twoja ciekawość jeszcze nie wzięła góry.

Numero Uno: Koncert w ciężarówce straży pożarnej. Autentycznie. Genialny pomysł na promocję zespołu!



Powód nr 2: Jeśli zespół został wykopany ze sceny, ponieważ grał zbyt głośno, to nie ma dla niego lepszej rekomendacji. Brzmi niewiarygodnie? Sytuacja miała miejsce na festiwalu SXSW (jak wyczytałem, jest to festiwal muzyki, filmów i nowinek technologicznych). DZ Deathrays podkręcili głośność tak bardzo, że było ich słychać w każdym zakątku hali, przy czym "ciut" zagłuszyli inne zespoły rozstawione na podobnych scenach w pozostałej części hali konferencyjnej. Na szczęście organizatorzy pozwolili im dokończyć utwór i dopiero wtedy kazali pakować manatki.


Mojej uwadze nie uszła jeszcze jedna ciekawostka. Duet wcześniej nazywał się DZ, ale ponieważ byli myleni z pewnym dubstepowym artystą o tej samej nazwie, postanowili dodać człon Deathrays, tym samym rozwiązując cały problem. I tym o to drobnym akcentem kończę opowiadać o jakże niebanalnym zespole z krainy kangurów.

Cześć i do następnego razu,
Kapitan

5 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tym zespole, ale może postaram się z nimi bliżej zapoznać. A słyszałeś może o zespole Kilpi?
    W jednym z postów opisuję ich szerzej:

    -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2015/01/krolowie-wadcy-finska-nutka.html --.
    Polecam też ich utwory:

    Kilpi - Villin Vaaran Kosto
    Kilpi - Kaaoksen Kuningas
    Kilpi - Rakkaus Vapautta
    Kilpi - Nerokasta Ikavaa

    Co prawda, to tylko garstka z ich heavymetalowej twórczości, ale naprawdę warto się zapoznać z fińskimi zespołami nagrywającymi w ojczystym języku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do DZ Deathrays to polecam ich posłuchać nawet dla samego poszerzenia muzycznych horyzontów. Głównym zamierzeniem założenia bloga było właśnie pokazanie mało znanych zespołów. A jeśli chodzi o Kilpi to nie słyszałem o nich. Własnie sobie przesłuchałem to, co mi podesłałaś. Może to nie moje klimaty, ale 'fiński heavy metal' brzmi ciekawie. Przyjemnie posłuchać czegoś innego i to po fińsku (bo ile można słuchać tekstów po angielsku). :)

      Usuń
    2. Jeśli już mowa o Finlandii to ja polecam ich folk metal, z tych najbardziej znanych to Ensiferum, Korpiklaani i Finntroll. :)
      I.

      Usuń
    3. Ja również w większości słucham mało znane zespoły, a także solistów. Faktem jest, że dorastałam na rocku, jednak słucham też skocznego dance, metalu, folku i reggae. Zresztą, długo by wymieniać muzyków, z którymi się ,,zaprzyjaźniam" ;). A jeśli chodzi o języki utworów, najchętniej oprócz angielskiego słucham niemieckich (śpiewających po niemiecku: Rammstein i Zeraphine), fińskich, rosyjskich, a także japońskich, jednak nie jest to typowy j-pop. Bardzo fajne są też zespoły czeskie (ja z takich znam tylko XIII. Stoleti, ale będę się w tej kwestii rozglądała).

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń